sobota, 30 sierpnia 2014

Lalunia Agatki....

Witajcie...jakoś ostatnio brak mi czasu....na dodatek przeżywam stres bo moja córka idzie do przedszkola, ma 3 latka:) chyba jeszcze nie wspominałam, że jestem mamą trzyletniej łobuziary Nadii, której wszędzie pełno:) mam nadzieje, że jakoś to będzie....po za tym wena twórcza jakoś mnie opuściła, chyba przez przygody z dentystami...od których ostatnio nie mogę się uwolnić....ale jeszcze dwie wizyty i spokój na jakiś czas...:) no jakoś źle toleruje tych lekarzy:) ale dosyć marudzenia, oto lalunia na roczek dla kolejnej księżniczki Agatki:)




Zdjęcia nie są pierwsza klasa ale uczę się, no przynajmniej się staram...Powiem Wam, że myślałam iż to całe blogowanie to nic trudnego...trochę się myliłam:) ale jakoś idzie:)

Pozdrawiam serdecznie, życzę udanej soboty:) papatki


piątek, 22 sierpnia 2014

Kolorowe skarpety....

Witajcie.... dzisiaj rozczochraniec z kolorowymi skarpetami na imieninki:) oto on:



Tak po za tym jeszcze jakoś nie umiem ogarnąć tego bloga:) mam nadzieje, że z czasem pójdzie mi lepiej:) pozdrawiam

czwartek, 21 sierpnia 2014

Coś innego...

Witajcie.....Dzisiaj prezent dla młodej pary zamiast kwiatów:) czyli łabądki origami, zrobiłam kiedyś sobie dwa takie zakochane, oto one:
Ale jakoś mi nie pasowały na ślub bo są jakieś takie mało ślubne:) więc musiały przejść metamorfozę.... hmmm tylko co tu wymyślić.....miałam już jakiś pomysł ale dużo inspiracji znalazłam na blogu pani Ani Krućko aniainspiruje.blogspot.com . Piękne rzeczy tworzy Pani Ania.
A teraz przedstawiam wam moje ślubne łabądki:



Koszyczek nie jest zrobiony:) Pozdrawiam i miłego dnia:)

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Lalunia na roczek....

Witajcie w to deszczowe popołudnie.... U Was też pada? Dzisiaj laleczka która powędrowała do małej księżniczki o imieniu Julka. Juleczka obchodziła swoje pierwsze urodzinki. W tworzeniu laleczki
zainspirowałam się pracami oliwiaart.blogspot.com. Oliwka jest mistrzynią w tej dziedzinie:) oto moje efekty:


Dopiero się uczę wiec mam świadomość, że prace nie są idealne. Dlatego zawsze przyjmę jakieś rady:) Jeśli chodzi o blog Oliwii art deko odwiedzam go często i jestem zachwycona jej pracami!!!
A teraz pokażę Wam jaki stworzyłam bukiecik znajomym na wesele. Nie chcieli kwiatów więc wpadłam na pomysł, że dostaną cukierkowy bukiet:) oto on:

Uciekam, życzę miłego dnia:)


sobota, 16 sierpnia 2014

"Dyndające" anieliczki...

Witajcie...ostatnio dostałam zamówienie na "dyndające" aniołki, żeby było śmiesznie nie bardzo wiedziałam na czym ma polegać ich "dyndanie":) oczywiście szybko zostałam uświadomiona. Oto efekty:




Jestem z nich nawet zadowolona. Najważniejsze, że klientce bardzo się podobały:)

Pozdrawiam Was cieplutko, miłego dnia:)

czwartek, 14 sierpnia 2014

Anielica Alina - stojąca:)

Witam !! Pokusiłam się kiedyś o stojącą anieliczkę, namęczyłam się sporo.... Efekt jest taki:)
Ku mojemu zdziwieniu bardzo szybko znalazła sobie domek:) Wiem, że zdjęcia pozostawiają wiele do życzenia ale są to moje pierwsze prace i co za tym idzie pierwsze zdjęcia, obiecuje z czasem popracować nad fotkami chodź marny ze mnie fotograf:)
Pozdrawiam serdecznie:)


wtorek, 12 sierpnia 2014

Masa solna?....a co to?:)

Dokładnie...Jakiś czas temu nie miałam zielonego czy nawet bladego pojęcia co to "masa solna", gdzieś coś o uszy mi się obiło ale zawsze myślałam, że jest to zabawa dla dzieci w przedszkolu:) Myliłam się oczywiście...Miałam koleżankę na studiach która tworzyła z masy solnej, ozdabiała butelki i świeczki metodą decoupage, robiła choinki z makaronu i wiele różnych fajnych ozdób. Później to sprzedawała. Postanowiłam, że nic od niej nie kupie bo przecież mogę sobie sama coś z tej masy ulepić o ozdabianiu świeczki nie wspomnę. Co się okazało? Efekty były marne...pierwszego aniołka jakiego ulepiłam był tak ciężki, że nie szło go dosuszyć. Lepiąc go ciągle nakładałam i nakładałam warstwy...nawet nie pozwoliłam bidulkowi się dokładnie wysuszyć i postanowiłam go pomalować...Pomyślałam, co tam wyschnie wisząc na ścianie:) Ale pojawił się nowy problem, czym go pomalować? Padło w ostateczności na lakiery do paznokci... i tak powstało arcydzieło ( żałuję, że nie mam zdjęcia ) które powisiało na ścianie pół dnia i runęło z wielkim hukiem. Postanowiłam już więcej nie lepić. Stwierdziłam, że to nie dla mnie:) Znacznie lepiej natomiast wychodziły mi makaronowe choinki, origami czy ozdabianie świeczek.
 No ale nie była bym sobą gdybym nie spróbowała znowu. Zaczęłam przeglądać różne strony internetowe z aniołkami z masy solnej, filmiki i na koniec zaczęłam czytać blogi w tej tematyce. Coś zaczęło wychodzić, wystarczyło trochę cierpliwości i chęci:)
Dobrze wiem, że nie jest to żaden dochodowy interes bo nie raz więcej w swoje prace wkładam niż zyskuje. Ale jest to moja pasja, gdy tylko mam wolną chwilkę poświęcam ją na moją "własną twórczość"... Oczywiście nie raz spotkałam się z krytyką, że robię głupoty itp. itd. Albo, że mam się zająć czymś POWAŻNYM , hmmm wiele razy zastanawiałam się co można nazwać POWAŻNYM zainteresowaniem:)
Dobra dosyć gadania......teraz jedne z moich pierwszych aniołków, wprawdzie nie są to te całkiem pierwsze bo te już jakoś wyglądają:)
Ufffff, pierwszy post za mną...Czekam na Wasze komentarze oraz rady.... Pozdrawiam serdecznie:)